JEŻELI JESZCZE TU JESTEŚ I DALEJ CZYTASZ TO BEZNADZIEJNE OPOWIADANIE, TO PROSZĘ NAPISZ KRÓTKI KOMENTARZ "JESTEM" ALBO "CZYTAM" ALBO NAPISZ MI NA ASKU - http://ask.fm/TalaSt BYM WIEDZIAŁA CZY DALEJ MAM TO PISAC.
PRZEPRASZAM, ŻE NIE PISZĘ "CI" TYLKO, ŻE "C" Z KRESKĄ XD BO MAM ZWICHNIĘTĄ KLAWIATURĘ, KTÓRA NIE MOŻE TEJ GŁUPIEJ JEDNEJ LITERKI ZROBIC XD
NAPISZCIE CO SĄDZICIE NA ASKU.
27
- Casy co się stało? Kto napisał? - zapytał się mnie Burk, podchodząc do mnie.
Gdybym mogła zapaśc się pod ziemię to w tym o to momencie, zrobiłabym to. Dlaczego? Dlatego, że mam dośc bycia tą najgorszą. Mam dośc bycia suką, szmatą, kurwą dla innych. Wiem, nie powinna obchodzic mnie opinia tych, którzy po prostu na to nie zasługują no ale.. kiedy ktoś cały czas ma Was za taką to jednak zaczyna bolec...no nie? Czy tylko ja jestem taka dziwna?
- Casandla! - krzyknął mój przyjaciel
- Nie wiem kto napisał okay? Nie mam zielonego pojęcia! Jakiś porąbany numer, nie znam go! - krzyczałam jemu w twarz, płacząc. To nie jest normalne.
- A powiesz mi łaskawie czemu płaczesz? co napisał ten ktoś? - mimo to jak go traktowałam on spokojnie do mnie mówił. Ja bym nie wytrzymała.
- "Co by się stało gdyby Bieber dowiedział się, że jest z kurwą która jedyne co robi to puszcza się na batrod? dziwek pełno, czemu akurat ty?" - czytając to jąkałam się, płakałam, pociągałam nosem. Nie wiem, czy cokolwiek zrozumiał.
Burkley podszedł do mnie i mocno przytulił. Tego potrzebowałam. Za to go właśnie kocham, bo jest wtedy kiedy go potrzebuję. Nie będzie mi pieprzył co powinnam zrobic kiedy płaczę tylko przytuli. To jest cudowne uczucie. Płakac mu na ramieniu. Tak cholernie się cieszę, że odzyskaliśmy siebie. Nie wiem co bym bez niego zrobiła.Pewnie w tym monecie jakbym nie miała jego, najzwyczajniej w świecie pocięłabym się. Chociaż nie, gdyby w sumie go nie było to bym nie miała tego problemu.
- Burkley.. ja.. przepraszam. - nazwijcie mnie głupią, ale nie wiem czemu go przepraszałam. Może dlatego.. nie.. nie wiem okay?
- Nie masz za co kochanie. To ja powinienem przeprosic. Przeze mnie będziesz miała kłopoty. - wyszeptał obejmując mnie.
Zwariowałam? kiedy mnie przytula czuję ciepło, co prawda nie to samo jak przytula mnie Justin, ale jednak jest tak jakoś dziwnie. Pamiętam, do tej pory, jak w podstawówce byłam w Burkley'u szaleńczo zakochana. Znaczy bynajmniej tak myślałam, ale to chyba nie było to. Bo jak się kocha to na zawsze no nie? A ja go już nie kocham, chyba. Nie.. kocham Justina. To on jest moim skarbem, to on jest moim oczkiem w głowie. Nikt więcej.
- Nie przepraszaj, nie będę miała kłopotów. - uspokoiłam go, głaszcząc jego policzek.
- A co jak Justin w to uwierzy? Poważnie ja nie chcę abyście się pokłócili przeze mnie. - spojrzałam w jego oczy. Były przerażone, tak jak i on. To dziwne.
- Nie pokłócimy się. Zaufaj mi. - uśmiechnęłam się do niego.
- Ufam Ci. Najbardziej na świecie. I żadna dziewczyna tego nie zmieni. - nasze twarze były blisko, jakby chciał mnie pocałowac. Patrzał mi się głęboko w oczy i jego twarz była coraz bliżej mojej. Kiedy spojrzał mi na usta i prawie zetknął swoje z moimi, jakiś głos powiedział mi w głowie "Masz chłopaka". Od razu się odsunęłam.
- Ja.. p-przepraszam - jęknął.
- Nic nie szkodzi.. po prostu zapomnijmy o tym ok? - zaproponowałam. Miałam po prostu cichą nadzieję, że on nic do mnie nie czuje a ten pocałunek, prawie pocałunek, był pod wpływem emocji.
-Kiedy ja nie chcę.. - wyszeptał bardzo cicho, ale na tyle głośno bym mogła zrozumiec.
- D-dlaczego? - bałam się o to pytac.
Proszę powiedzcie mi, że to się nie dzieje. Ja nie chcę aby cokolwiek do mnie czuł. To będzie dla mnie bardzo niezręczne.
Siedzieliśmy tak w ciszy.. Przez tą niezręczną sytuację zaczęłam podziwiac pięknego tego miejsca. Ten plac zabaw wyglądał jak z horroru, nie wiem dlaczego tak go uwielbiałam. Na przeciwko ławki na której siedzieliśmy była piaskowa ulica, a obok niej bloki, w których chyba nikt ze strachu przed tą okolicą nie mieszkał, obok bloków były drzewa i w miarę możliwości zadbana trawa. Jednak ta na placu wyglądała okropnie. Na środku znajdował się stół pingpongowy, bynajmniej kiedyś do tego służył. Teraz jedynie można na nim siedziec, lub robic inne rzeczy. Chwilę przed stołem, obok ścieżki był tak zwany przeze mnie kręciołek. W połowie zepsuty, więc trzeba miec serio bardzo dużo siły aby mocno się zakręcic. Pamiętaj jak kiedyś po lewej stronie od kręciołka stał domek ze zjeżdżalnią, ale był na tyle zniszczony, że musiał się zawalic albo po prostu ktoś go zabrał. Nie wnikam. Nie daleko stołu, bliżej naszej ławki znajdowała się ta huśtawka na dwie osoby. Po naszej prawej stronie była normalna huśtawka, wcześniej na tej róże wisiały jeszcze dwie ale się po prostu zawaliły. Po lewej stronie była huśtawka dla dzieci. A obok niej wejście, którego normalnie nie zobaczycie, dopóki nie zaczniecie szukac, do kotłowni. Bynajmniej tak na to mówią. Kiedyś miała to byc kotłownia, ale nie udało się jej zbudowac i ten w połowie zniszczony budynek stoi tutaj od czasów drugiej wojny światowej. Uwielbiam to miejsce, tak jakoś mnie intryguje. Jak spojrzysz pod dobrym kontem, to przez niski mur widac schody wewnątrz kotłowni, na których ja i Justin pierwszy raz się pocałowaliśmy. Od razu się uśmiechnęłam.
- Boję się.. - z rozmyśleń wyrwał mnie Burkley.
- Czego?
- Że coś do Ciebie poczuję.. - zaskoczył mnie tym. Byłam zdumiona. Nie wiem jak to nazwac. On jest moim przyjacielem, tylko, prawda?
- A Alba? - przecież mówił mi, że ona jest dziewczyną jego życia. Nie rozumiem no.
- Nie wiem sam.. Casy.. czy Ty dalej mi najbardziej ufasz? Czy Justinowi? - nie wiedziałam co mam na to odpowiedziec. Jednak ufam Burkley'owi ale czy najbardziej? Odkąd pojawił się Justin w moim życiu to nic nie jest takie samo. Nie przyjaźnię się z Noemi, nie ufam już swojemu przyjacielowi najbardziej. No nic.
- Znaczy ja.. Burk ja nie wiem. Justin to mój chłopak, jemu chyba ufam najbardziej. - musiałam mu powiedzie prawdę, nie chcę aby myślał inaczej.
- Ah.. rozumiem. Czyli Justin przekreśla teraz wszystko co między nami było? - zaskoczył mnie swoją nagłą postawą. Zaczął się robi agresywny i nie ukrywam bałam się.
- Jak między nami? Nic między nami nie było.. - a ja dalej mówiłam spokojnie.
- Przestań Cas.. wiem, że coś iskrzyło. - Od kiedy on miał takie wielkie ego? nie poznaję go.
- Odkąd pojawił się Justin to się zmieniłaś na gorsze. Nie widzisz świata poza nim...
- Bo go kocham! - krzyknęłam przerywając mu.
- Ale są też osoby, które kochają Ciebie i nie koniecznie mają na imię i nazwisko Justin Bieber. - powiedział i pobiegł sobie. Po prostu mnie tak zostawił.
Wstałam i zaczęłam kopac wszystko co popadnie. Deszcz zaczął padac i moje włosy stały się okropne. Zaczęłam płakac.. przecież to co powiedział to nie prawda nie? on kłamał. On tak nie myśli, powiedzcie, że się nie mylę. Moje łzy rozmazały mój cały makijaż. To wszystko robi się podejrzane. Może on dalej jest po stronie tamtych złych ? Ugh. Może on tak naprawdę chce mnie wykorzystać? Może mnie już nie lubi? Może chce Justina? wszystko zaczęło wirować, usiadłam na ławce i płakałam. Patrzałam na wejście do kotłowni i przypomniałam sobie jak poznałam Justina. Odruchowo wzięłam kawałek szkła, który był obok mojego prawego buta i spojrzałam na mnie.
Czy to jest to co chcę zrobić?
Czy to przez emocje?
Czy ja tego chcę?
Nie wiem, wiem, że naprawdę zrobiłam to. Pocięłam się.
************
Organizacja.
Wiem, że się na mnie zawiedliście. Wiem, że już tego nie czytacie i mnie nienawidzicie. Ale wiem też, że bardzo was kocham. Fakt, rozdziały nie są często i nie będą bo mam problemy ze zdrowiem i wiele innych, ale kogo to obchodzi. Ale postaram się dodawać je częściej.Nic nie obiecuje, bo wiem, że będę miała teraz mało czasu bo idą święta i ja mam dużo nauki na keyboardzie.
Bardzo was przepraszam. Na pewno rozdziały nie będą co miesiąc lub dwa. To wam obiecuję. Ale też nie będą często. Tylko błagam, nie zniechęcajcie się, bo ja nie przestałam tego pisac, tym życ i to kochac.
Więc mam prośbę. Jeżeli to czytacie to napiszcie mi w komentarzu albo na asku, abym wiedziała kto tu jeszcze jest, proszę. http://ask.fm/TalaSt
A no i 14 lutego wychodzi piosenka dla Justina Biebera od POlish Beliebers gdzie ja i moja ukochana Agnieszka <wielkie pozdrowienia dla niej> jesteśmy organizotatorkami czy jak to się pisze haha xx
I jeszcze coś, zaczynam pisac takie swoje, wlasne wymyslone 'imaginy' na swoim photoblogu, wiec zapraszam ;] - http://www.photoblog.pl/sonelia/profil
kocham was najmocniej, tala st.
@OfficialTalaSt
ask.fm/TalaSt
JA CZYTAM!!!! :)))
OdpowiedzUsuńJejku dzięki ci kochanie za ten rozdział ;* Ja czytam i nie mogę się doczekać nn :)
OdpowiedzUsuńCzytam ! nie mogła bym przestać ☺
OdpowiedzUsuńCzekam na nn i wracaj do zdrowia ♥ ♥
http://jednanoc97.blogspot.com/ <---- Zapraszam na mojego bloga ☻
Jejciu, jestes kochana! Pisz pisz dalej. Ja mam bloga ktorego nikt nie komentuje a wyswietlen juz jest z 300, wiec nie zniechecaj sie do pisania tylko dlatego ze malo osob komentuje. Wciagnelam sie i pragne zobaczyc kolejne rozdzialy :***
OdpowiedzUsuńZJakby co to zapraszam na mojego bloga: http://mojeopowiadanieojustiniebieberze.blogspot.com/?m=1
Pisz dalej, jesteśmy tu dalej <3
OdpowiedzUsuńCzytam i proszę zeby rozdziały byly jak najczesciej
OdpowiedzUsuńCzytam twoje opowiadanie i czekam z niecierpliwością na następne rozdziały <3
OdpowiedzUsuńczytam :)
OdpowiedzUsuńCzytam ;D
OdpowiedzUsuńCzytam
OdpowiedzUsuńJestesmy tu cisgle i tez cie kochamy :*
OdpowiedzUsuńczytam i prosze pisz dalej ;D ; * świetny blog <3
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac nexta :***
OdpowiedzUsuńCzytam!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzytam!! ;D
OdpowiedzUsuńCzytam to opowiadanie po raz setny! Kocham je.
OdpowiedzUsuń