piątek, 14 czerwca 2013

16

16


- Powiesz mi? -zapytał się Justin.
Nie mogłam. Po prostu nie mogłam już dłużej go okłamywać
- Powiem. - odpowiedziałam po chwili ciszy. Łzy dalej spływały z mojej twarzy.
- Nie płacz słonko - powiedział i przytulił mnie. Może zabrzmię głupio ale poczułam się potrzebna.
- Mój tata.. zdradza moją mamę Widziałam to. Ale on się do tego nie przyzna i mama mi nie uwierzy. - pociągnęłam nosem - nienawidzę go. Zniszczył naszą rodzinę.
- Nie płacz proszę.
- Chcesz wiedzieć wszystko o mnie? - zapytałam. Tak, byłam gotowa powiedzieć mu całą prawdę. Aż sama się zdziwiłam.
- Oczywiście - dalej siedzieliśmy przytuleni do siebie. Pocałował mnie w czubek głowy w obronnym geście. Wzięłam głęboki oddech i zabrałam się do długiego mówienia.
- Urodziłam się 6 lipca 1996 roku w Hiszpanii, wiesz już to. Również wtedy, razem ze mną.. urodził się mój brat. Byliśmy bliźniakami. - łzy dalej spływały po mojej twarzy. - kochałam go. Ponad życie. Był i zawsze będzie dla mnie najważniejszy i tylko on się liczy. Tylko jemu mogę zaufać. Mimo to, że już go tutaj nie ma. W moje 14 urodziny dowiedziałam się, że tata zdradza mamę. Niezły prezent nie? - zaśmiałam się sarkastycznie na co Justin objął mnie mocniej - jest to co najmniej o 10 lat młodsza od niego kobieta. Sam plastik. Wyszłam wtedy akurat spotkać się z Greysonem, kiedy po drodze zauważyłam tatę jak obściskiwał się z tą lafiryndą. Podeszłam i odepchnęłam ją i uderzyłam go z liścia i krzyknęłam, że go nienawidzę. Od tamtej pory jest dla mnie nikim. Oczywiście, że powiedziałam o tym mamie. Ale tata był bardziej przekonujący. Dlatego nie świętuję urodzin. I nie obchodzę ich. Są one co roku porażką. Zawsze przypomina mi się o zdarzenie. Dzień po moich urodzinach zostałam porwana. 
- O mój Boże, Cas. - spojrzałam mu w oczy. Widziałam tylko przerażenie i strach.
- To był jedyny moment jak przestraszyłam się czegoś w życiu. Nigdy niczego się nie bałam. Wracałam akurat do domu od Noemi, przez B.A.T.R.O.D i ktoś mną szarpną, związał mi oczy i ręce i zakleił buzię. Zabrał mnie do jakiegoś budynku gdzie uratował mnie Greys. Bo udało mi się napisać do niego. A wyglądając przez okno jak zdjął mi opaskę z oczu zauważyłam napis ulicy na domu na przeciwko. Do tej pory nie wiem kto mnie porwał. Ale wiem, że kłóciłam się z tą osobą i to bardzo. Powiedziałam facetowi, bo na pewno nie była to kobieta, że jest skurwysynem i ma mnie wypuścić. Padały gorsze słowa. Zagroził mi, że przez moje nieodpowiednie jak na swój wiek słownictwo zabije mojego brata, Pablo. Wtedy wydawało mi się to śmieszne. Ale kilka dni później, dokładnie to 14 lipca, kiedy mój brat został znaleziony w lesie z podciętym gardłem to przestało mnie już to śmieszyć. Wtedy zdałam sobie sprawę, skąd ten ktoś wiedział jak nazywa się mój brat? Od tamtego czasu bywam zastraszana. Jak wtedy, co była ta karteczka na psie. Przyzwyczaiłam się do tego, że mogę umrzeć w każdej chwili. Że ktoś naprawdę mnie nie chce. 
- Jestem jedyną osobą, co zna całą prawdę? - zapytał się Justin. Był przerażony ale zarazem i wkurzony.
- Yhym. Bałam się komukolwiek o tym powiedzieć. - wyszeptałam i spuściłam wzrok.
- Przepraszam, że tak naciskałem na Ciebie, Cas. Tak mi przykro. - również pochylił głowę tak aby nasze czoła się stykały. Po chwili podniosłam wzrok prosto na jego oczy.
- Jest dobrze. Ty powiedziałeś mi wszystko o Tobie, nawet to najgorsze to i ja mogę. Ufam Ci. - te ostatnie słowa wyszeptałam tak aby ich nie usłyszał. Ale niestety, za głośno mówiłam.
- Ja Ci też. A Noemi? i Greys? Nie wiedzieli? - usiedliśmy znów normalnie. Na przeciwko siebie, po turecku.
- Nie. Tak wiele razy ich okłamywałam, że teraz boję się im o tym powiedzieć bo boję się, że zdenerwują się i.. zostanę sama. - łzy cały czas spływały po moich czerwonych polikach. Wspomnienia powracały.
- Nie zostaniesz sama. Jestem tu przy Tobie, z całym moim sercem. I nigdy nie pozwolę Cię skrzywdzić. Póki jesteś przy mnie, jesteś bezpieczna. A jak dowiem się kto wyrządził Tobie tyle szkód to obiecuję, że zabiję go. Zapłaci za to.  - jego oczy stały się ciemne ze złości. Wiedziałam, że muszę go jakoś uspokoić. Pocałowałam go w policzek na co wytrzeszczył oczy i wtuliłam się w niego.
- Dziękuję Ci. Jesteś najlepszy. - objął mnie ponownie.
- A Noemi? - zapytał po chwili ciszy.
- Moje kontakty z nią pogorszyły się. A to przez to, że nagle zaczęła się kolegować z April Shuck. Moim największym wrogiem. Zaczęła mnie olewać i kontaktuje się ze mną gdy tylko April i jej załoga nie mają czasu dla biednej Noemi. - ugh. Sama myśl o tej landrynce przybiera mnie o ciarki.
- A co jak Noemi nie będzie się kolegować już z tą suką, i ona dalej stanie się najlepsza? wtedy ja już nie będę, co wtedy ze mną? - zdziwiło mnie te pytanie. Ale rozumiem, że martwił się o to. Nie ma obaw.
- Zawsze będziesz najlepszy. Nie mówię swojej największej tajemnicy byle komu. Nawet Noemi, która była najlepszą przyjaciółką nie wie o tym. Greyson, który zna mnie najlepiej i najdłużej też nie wie.
- Więc jestem wyjątkowy. - zapytał się unosząc brwi. 
- Dla mnie? jesteś. - uśmiechnęłam się szczerze. Na co on się przysunął i pochylił się aby dać mi buziaka w policzek. Od razu przeszło mnie tam mrowienie.
- Szczerze? pierwszy raz przyjaźnię się z dziewczyną. Znaczy.. pierwszy raz osoba przeciwnej płci jest dla mnie najważniejsza. - wyznał Justin po czym usiadłam obok niego. Kładąc głowę na jego ramieniu.
- Jestem dla Ciebie najważniejsza? - wyszeptałam nie wierząc w jego słowa.
- Jesteś jedyną dziewczyną z którą spędzam tak dużo czasu, bo jeżeli mam się przyznać to byłem w szkole typem flirciarza. Miałem każdą. Ale już mnie to nie bawi, tylko obrzydza. Więc proszę Cię, nie oceniaj mnie. - Justin jako flirciarz? nie wyobrażam sobie tego. A wy?
- I tak jesteś moim najlepszym przyjacielem. A przyjaciele szanują swoje wady i zalety. - spojrzał w moją stronę i uśmiechnął się pokazując swoje idealnie białe zęby.
- Jesteś również jedyną osobą, której tak zaufałem. W ogóle której w ogóle zaufałem. Jesteś jedyną osobą, która swoim uśmiechem sprawia, że mam ochotę żyć. Teraz wiem, że mam dla kogo istnieć. 
- Dla mnie. - przerwałam mu. Nie chciałam aby ta chwila się kończyła. Te wszystkie słodkie słówka. To było coś czego nie otrzymywałam przez długi czas. 
Czyżbym w końcu znalazła swoją druga połówkę? Czy jest to tylko przyjaciel? Chociaż przyjaciel to i tak dużo. Czy chciałabym z nim być? sama nie wiem. Sądzę, że chyba tak. Czy on czuje do mnie to samo co ja do niego? Czy w ogóle czuje coś do mnie? Bo z ręką na sercu przyznaję, że Justin Bieber nie jest mi obojętny. Wręcz przeciwnie, podoba mi się. Czy to zauroczenie? Czy to zakochanie? Czy przejdzie mi? Czy on też ma taki problem jak ja? Chciałabym się dowiedzieć.

__________________
Naprawdę przepraszam, że taki krótki. Ale nie chciałam byście tak długo czekali więc napisałam taki krótszy ale aby był :)
MOŻE ALE NIE OBIECUJĘ UDA MI SIĘ NAPISAĆ JESZCZE JEDEN JURO LUB W NIEDZIELĘ.

Wzruszyła Was historia Cas? mnie osobiście tak.

DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE I PRZEDE WSZYSTKIM PONAD 6 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ. KOCHAM WAS NAPRAWDĘ <3<3

Jeżeli ktoś jest chętny do założenia twittery bohaterów to proszę pisać na asku :)

<3 Tala <3





8 komentarzy:

  1. dgfdfgbndfgjdfgjdfg o boże <3 Czekam na kolejny : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny!!!! Informuj : @ProundofJustin1

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnee. <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowite <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham to opowiadanie <3
    Czekam na następny rozdział :))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam! Kurcze. Jak płynnie i z przyjemnością się to czyta. Zero jakichkolwiek błędów, pisane estetycznie. Nic dodać nic ująć! :) Niesamowite! Czekam na kolejny <3

    TO JUŻ TRZECI ROZDZIAŁ CZ.II NA http://our-heart-ache.blogspot.com/ ZAPRASZAM

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne są te gify <3 aaa :3
    uwiebliam to czytać, idzie do zakładek na głowną !! :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za wyrażenie swojej opinii i poświęcenie czasu na skomentowanie :)
To wielka motywacja xx
Tala.