czwartek, 30 maja 2013

14

14


JUSTIN'S POV

O Mój Boże. Co ja teraz narobiłem? byłem przekonany, że to jej chłopak no bo.. proszę Was, nie wiem jak Wy ale ja pierwszy raz spotkałem się z dziewczyną, która ma tak dobre kontakty ze swoim kuzynem. Nie wiem jak to zrobię, ale teraz muszę się postarać aby nasze relacje były takie jak wcześniej. 
- Ja.. nie wiedziałem - cały zamieszany schowałem głowę na dół.
- Nie wiedziałeś a zacząłeś mnie oceniać! - krzyknęła na mnie. Szczerze mówiąc to nie dziwię się jej reakcji.
- Nie, to nie tak... 
- A nawet gdyby to nie zarywam do Ciebie! fu nie mogłabym! Jesteś dupkiem. - to ostatnie powiedziała cicho i wyszła. 
Wiecie jak się teraz czułem? jak kompletny śmieć. Jak ktoś kto nie jest niczego warty. Jak idiota jak gówniarz. Jak wszystko co najgorsze. Jestem wszystkim co najgorsze. Po cholerę otworzyłem tą swoją jebaną gębę i powiedziałem to? Jestem do bani. 
W tym momencie nie widzę żadnego sensu by przebywać w domu Cas, kiedy ona ma mnie za dupka. Nie ma innego wyjścia. Nie mogę być z nią w jednym domu, mieszkać pod jej dachem wiedząc, że ona mnie nie lubi/ nienawidzi. Nie mogę po prostu. Ale także wiem, że nie będę potrafił stąd się wynieść. Muszę. 
Podszedłem do szafy, w której znajdowały się moje ubrania. Wyjąłem moją torbę i wsadziłem do niej wszystko. Zaczynając od koszul, bluzek, skórzanych kurtek, na butach kończąc. 
Podszedłem do biurka. Stało na nim, w pięknej fioletowej ramce - mój ulubiony kolor - zdjęcie na którym byłem ja i Cas. To było w szpitalu. Tak, nie za ładne tło, wiem ale gdzie indziej jak wtedy jeszcze mnie nie wypuścili? Robiła nam te zdjęcie Noemi. Bardzo fajna dziewczyna i bardzo ładna. Ale nie lepsza od Cas. Sądzę, że nikt nigdy nie będzie lepszy od niej. Co ta dziewczyna ze mną robi? W szkole byłem znany jako twardziel, każdy się mnie bał, każda dziewczyna lizała mi dupę, byłem jednym z najpopularniejszych, a to tylko dzięki grupie chłopaków, którzy zamordowali moją rodzinę. Teraz? teraz nie mogę oprzeć się wyglądzie dziewczyny, która po prostu przygarnęła mnie jak psa. Nie mam jej tego za złe, wręcz przeciwnie. Zawsze uważałem dziewczyny za seksowne, ostatnio przyłapałem siebie na sądzeniu, że Casandla jest urocza. Dla mnie nikt nigdy, oprócz mojej siostry, nie był uroczy. Myślałem, że już tak o nikim nie pomyślę. Myliłem się?
Włożyłem zdjęcie ostrożnie do torby i ją zapiąłem. Wziąłem kartkę i długopis i zacząłem pisać. Zostawiłem to na środku łóżka. Aby było zauważalne. Otworzyłem okno, padało. To nawet za mało powiedziane, lało. 
Zawahałem się, nie wiedziałem czy tego chcę. Co ja mówię? nie chciałem tego. Ale musiałem. Przypomniałem sobie ten dzień, kiedy Cas znalazła mnie. Szczerze mówiąc, dziękuję Bogu za to, że to ona a nie kto inny.  Przerzuciłem sobie dużą torbę przez ramię, wyszedłem przez okno, schodząc po gałęziach drzewa. Stało się. Wyszedłem.

CASANDLA'S POV

Byłam zdenerwowana. Może trochę ostro podeszłam co do tego? Z pewnej strony rozumiem go. Podobam mu się, inaczej nie zrobiłby takiej awantury o to, a tu nagle słyszy jak mówię do kogoś, że go kocham. Ale bardzo zabolało mnie to jak mnie ocenił. Co najgorsze, gdybym usłyszała te słowa od kogoś innego niż Justin, olałabym je po całości. 
Usiadłam na łóżku w salonie, włączając jakieś smutne piosenki. Uwielbiałam dołować się nimi. Chociaż tym nie różniłam się od pozostałych dziewczyn. Wina zaczęła przepływać przeze mnie. Ale nie mogę się poddać. Muszę być silna. Muszę.
Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam je, wiedziałam, że to Greys.
Na dworze bardzo padało. Wpuściłam go do środka. Przywitałam się z nim i udałam się do kuchni, robiąc ciepłą herbatę kuzynowi.
- Nawet nie wiesz jak bardzo za Tobą tęskniłem - powiedział kiedy podałam mu kubek. Postawił go na stole i przytulił mnie. 
- Greeeeys, jesteś mokry - powiedziałam wyrywając się z jego ucisku.
- Ah, czyli nie przytulisz się z swoim najlepszym kuzynem, którego nie widziałaś od kilku miesięcy tylko dla tego, że jest mokry? Miło. - powiedział sarkastycznie. Kochałam ten jego ton. Bez zawahania wtuliłam się w niego. Położyłam głowę na jego torsie a on objął mnie.
To nie to samo co tulenie się do Justina. Jestem głupia porównując osobę, którą kocham do tego dupka bez uczuć i zahamowań.
Gdyby był bez uczuć to przejąłby się tym, że bałaś się PSA? nienawidziłam sumienia. Wiedziałam, że ma rację. Po woli zaczęłam w to wierzyć. W to, że byłam dla niego za ostra i powinnam go przeprosić.
- Greyson muszę Ci coś powiedzieć - usiadłam na sofie po turecku, zrobił to samo.
- Hm? - zapytał. To nasze 'hm' było identycznie. Zawsze z takim samym akcentem to mówiliśmy i nawet ja to rozróżniałam. 
Zaczęłam opowiadać mu o tym, że okłamałam Noemi. Był jedynym, który wiedział, że nie lubię mojego ojca. Ale nie wiedział dlaczego, nikt nie wiedział. Oprócz mnie. Powiedziałam także to, że poznałam Justina, pomogłam mu. Potem zauważyłam go w tym samym miejscu, pokłóciliśmy się, trafił do szpitala, cudowny tydzień w odwiedzaniu go, milion zdjęć, zamieszkał u mnie, zwierzaliśmy się sobie, spał ze mną, pies, obejmował mnie w nocy, pokłóciliśmy się znowu i to ostro, i to, że go lubię.
- Ale lubisz go tak, że lubisz lubisz, czy..
- Po prostu go tylko lubię. Jesteśmy przyjaciółmi. No a bynajmniej byliśmy. - posmutniałam. Wina przejęła moje ciało. W tym momencie to było moje trzecie imię. - nie powinnam tak na niego naciskać. Jestem głupia.
- On jest na górze? Chciałbym go poznać. - powiedział. Jego oczy stały się chłodne. Wiedziałam, że nie chciał go poznać, chciał mu coś zrobić.
Greyson był takim kuzynem, który zawsze prał dupę chłopakom, którzy mnie skrzywdzili. Pomimo tego, że jest młodszy to i tak dawał sobie radę. Jest po prostu najlepszym bratem na świecie. Ludzie nie raz zazdroszczą mi, przykładem jest Noemi, która myśli, że ja i Greys jesteśmy skłóceni na śmierć.
Szkoda, że to kłamstwo.
- Nie, Greys. To nie jego wina. On.. był zazdrosny. Postaw się w jego sytuacji. Co Ty byś zrobił? - zapytałam go. Nie chciałam by robił coś Justinowi. Tym bardziej, że lubię go i dzisiaj bardzo źle się czuł. 
- Bym roztrzaskał głowę temu, komu dziewczyna która podoba mi się nazywała go 'kochaniem' itp. - wiedziałam. Za dobrze go znam. Odpuścił. Od razu się uspokoił.
- Dokładnie. Chodź. - wstałam podając mu rękę.
- Dokąd? - był zamieszany ale złapał ją i wstał. Był trochę niższy od Justina. O jakieś 5 cm.
- Chciałeś go poznać. - poszliśmy w milczeniu na górę. Weszliśmy do pokoju Justina, był pusty. 
Serce zaczęło mi szybciej bić. Nie było go tam. Byłam przerażona. Na łóżku leżała jakaś kartka. Podeszłam do niego i złapałam ją. Ręce mi się trzęsły. Co ten chłopak ze mną robi?
- Cas.. - zaczęłam czytać na głoś tak aby i Greys mógł wiedzieć co jest na niej - przepraszam Cię, naprawdę przykro mi. Wiem, że jestem dupkiem. Wiem to i dobrze wiesz od kiedy i dlaczego. Ale te słowa skierowane z Twoich ust bardziej zabolały niż moje uświadomienia. Nie wiń siebie za to bo i ja nie winię Ciebie. Jesteś wyjątkowa, tak jak mówiłem. Przepraszam, za to jak się zachowałem. Nie powinienem Cię oceniać a już na pewno nie tak. Nie jesteś taka jaka mówiłem. Jesteś urocza. Spójrz co ze mną robisz. Zawsze dziewczyny były dla mnie seksowne, jedyną uroczą była Jazzy. Teraz i Ty. - miałam w oczach łzy. Porównał mnie do swojej siostry, kiedy ona nie żyje. Wiedziałam, że bolało go pisząc to. - Nigdy w życiu nie chciałem Ciebie skrzywdzić. Wiem, że płaczesz czytając to - tak, rozpłakałam się. - ale nie rób tego. Nie z mojego powodu. Nie jestem wart Twoich łez a Ty jesteś zbyt piękna aby płakać. Nie mogę tutaj zostać, pod Twoim dachem wiedząc, że osoba, której ufam najbardziej na świecie nienawidzi mnie. Musiałem odejść. Na zawsze, Twój Justin. - skończyłam płakać i przyłożyłam kartkę do serca. Greyson podszedł do mnie i mnie przytulił uspokajając. 
- Musimy go znaleźć - dodałam przez łzy. 
- Odszedł. - powiedział po cichu Greyson.
- Nie, Ty nie rozumiesz. - oderwałam się od niego - on mnie potrzebuje, tak samo jak i ja jego.

___________________________________________________

cześć :)
Uff.. taki smutny nie?:(
gdzie jest Justin? Czy Cas otworzy się przed nim jeszcze bardziej? Czy go znajdą?

proszę komentujcie. Dla Was to komentarz a dla mnie motywacja xx.

DZIĘKUJĘ ZA WYŚWIETLENIA I KOMENTARZE, JESTEŚCIE NAJLEPSI.

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA JAZZY BIEBER! <3<3

JEŻELI KTOŚ JEST CHĘTNY DO ZAŁOŻENIA KONT BOHATERÓW NA TWITTERZE TO PISAĆ:)

@OfficialTalaSt



7 komentarzy:

  1. Megaa <33 Szkoda że takie krótkie ;cc ,3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny <3
    Dodaj kolejny, szybko! Już nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieje ze go znajda :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zawedftyhjuikl <3 czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne. <3

    PS. Odblokuj możliwość komentowania dla anonimów. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. aa :3 świetny, boski, wspaniały <3 - standard ^^
    eoifjejoe! proszę wyłącz weryfikację z komentarzy ! :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za wyrażenie swojej opinii i poświęcenie czasu na skomentowanie :)
To wielka motywacja xx
Tala.